|
Kto to jest?
Less Hoduń
Kiedy przyglądamy się pewnym zdarzeniom
lub osobom, nawet tym spotykanym przez nas codziennie, zastanawiamy
się pewnie czasem, co ten lub tamten robi, czemu ma takie, albo takie
ubranie, itd. Pytania tego typu stają się o wiele bardziej nacechowane
niecierpliwością w oczekiwaniu na odpowiedź, kiedy chodzi o coś
zupełnie nieuchwytnego.
Czarnoocy. Kolejne opowieści na ich temat sprawiają, że nawet
wytrwałym i odważnym skóra cierpnie i trudno jest oprzeć się wrażeniu,
że tracimy kontrolę nad sytuacją, w której się znaleźliśmy. Czemu ma
służyć ich pojawianie się? Czy jest to zapowiedź zdarzeń mających
nastąpić w 2012 roku? Jeśli tak, to co takiego stanie się wówczas? Czy
istoty te wprowadzą na świecie nowy ład? Kto będzie za to
odpowiedzialny: czarnoocy czy indygo? A może każda z tych istot ma do
wykonania inne zadanie? Czy dzieci indygo wiedzą i mówią o
czarnookich?
Zakładając, że fenomen czarnookich jest autentyczny, pytania w
przytłaczających wręcz ilościach same cisną się na usta, ale na razie,
z wiadomych przyczyn, znalezienie odpowiedzi na którekolwiek z tych
pytań jest niewykonalne. Proponuję za to kolejny opis ze spotkania z
takim osobnikiem:
„To był naprawdę miły, słoneczny listopadowy dzień, więc wybrałam
się aby zrobić trochę zakupów. W drodze do domu zatrzymałam się przy
Starbucks, aby napić się herbaty. W tym czasie, co nie jest niczym
dziwnym, było tam dużo ludzi. Wzięłam herbatę, skierowałam się w
stronę drzwi, potem rzuciłam rzeczy na stół i próbowałam się
pozbierać. W pewnej chwili poczułam, że jestem obserwowana,
rozejrzałam się więc wokół siebie, aby dać potencjalnemu zboczeńcowi
do zrozumienia, że zdaję sobie z tego sprawę, że na mnie patrzy. W tej
jednak chwili cwaniacki uśmiech zniknął z mojej twarzy ponieważ
właśnie go zauważyłam i nawiązałam niezamierzony kontakt wzrokowy.
Muszę zaznaczyć, że w jego sposobie ubierania się nie widziałam
niczego dziwnego. Dżinsy, czarna koszulka, lekka kurtka; nie miał
kapelusza czy innego nakrycia głowy ani płaszcza. Zupełnie zwyczajny
sposób ubierania. Miał on prawie czarne włosy, ale też nie
ciemniejsze, niż mój chłopak (który z pochodzenia jest Japończykiem).
Może jego kolor skóry miał delikatny odcień oliwkowy, ale nie za
bardzo. Za to jego oczy i aura, jaka go otaczała – to mnie
wystraszyło.
Te oczy – czarniejsze niż czerń, absolutnie czarne bez białek. Czułam
panujący wokół niego mrok. I zło. Kiedy spoglądałam chwilami w jego
oczy to w pewien sposób WIEDZIAŁAM, że wewnątrz tego ciała nie mieszka
wcale ludzka dusza. I czułam wyraźnie, że on o tym wie. Przy okazji
zauważyłam, że trzy stoły stojące obok stołu, przy którym siedział on,
były przez cały czas puste. Ludzie wychodząc spoglądali w tamtym
kierunku, ale zaraz decydowali się na pójście w innym kierunku.
Wyraźnie dało się odczuć, że go to bawi. I to, że postanowił mnie
sprowokować zapominając chyba celowo o swojej ludzkiej powłoce.
Zapytał w pewnym momencie: „Ty też uciekniesz?”, na co odpowiedziałam:
„Odchodzę, ponieważ i tak zamierzałam odejść”. Co ciekawe – rozmowa
była wyłącznie telepatyczna. Zaraz po tym postanowiłam zerwać kontakt
wzrokowy; pozbierałam ze stołu swoje rzeczy i ruszyłam w stronę
samochodu. W jakiś sposób nie okazałam strachu, kiedy patrzył na mnie
i czułam, że to było dość ważne dla całej sytuacji. Szłam do samochodu
dość szybko, ale szłam i kilka chwil potem wsiadłam do środka i
odjechałam.
Cała sytuacja wydała mi się trochę upiorna i wystraszyła mnie,
przyznam. Teraz wiem, że nie jesteśmy na tym świecie sami, ale
dzielimy go z innymi istotami: nie ludzkimi.”
Wierzyć czy nie wierzyć? Każdy względem swoich kryteriów oceni z
pewnością całą sprawę. Zastanawiam się, czy w Polsce znane są
przypadki spotykania tego typu indywiduów czy może, jak na razie,
temat ten dotyczy wyłącznie USA? Historie babć i dziadków obfitują
czasem w fantastyczne szczegóły i słucha się ich relacji z zapartym
tchem, więc może ktoś w naszym kraju słyszał o „ludziach z czarnymi
oczami” lub spotkał ich osobiście. Jeśli ktoś z czytelników trafi na
taką opowieść i zechce podzielić się nią z innymi – czekam na maila:
ukryta@ukryta.eu.
Źródło: www.paranormal.about.com
|