Tak się złożyło, że 13 lipca 2007 roku przypada w
piątek.
I tu wielu ludzi zaczyna wariować bo wierzy w przesąd głoszący, że
liczba 13 jest liczbą nieszczęśliwą i należy unikać jej na wszelkie
możliwe sposoby. Możemy nie wsiąść do tramwaju nr 13, nie kupić
mieszkania na 13 piętrze wieżowca, czy w inny sposób uniknąć spotkania
z tą liczbą. Jednak przed piątkiem trzynastego uciec nie możemy i
musimy jakoś przetrwać ten dzień, w którym - według mniemania wielu
osób - na pewno przydarzy nam się coś złego. Setki razy spotykałem
ludzi wierzących w takie przesądy i zacząłem zastanawiać się skąd to
się bierze. Skąd bierze się wiara w takie historie? Aby znaleźć
odpowiedź na to pytanie postanowiłem poznać ich genezę. Okazuje się,
że niektóre z nich mają swój początek jeszcze w starożytności i są
pochodną wierzeń ludów starożytnych.
Weźmy chociażby wspomnianą już liczbę 13.
Przesąd o jej zgubnym wpływie na nasze losy ma swój początek w
starożytnej Babilonii. Jej mieszkańcy posługiwali się systemem
liczbowym opartym na liczbie 12. Cały ich porządek świata opierał się
na niej i był jej całkowicie podporządkowany. Tak jest z resztą do tej
pory. Mamy przecież 12 miesięcy w roku, teoretycznie 12 godzin dnia i
nocy, 12 apostołów a także 12 znaków zodiaku. We wspomnianej Babilonii
dwunastkę uznawano za liczbę świętą; była ona synonimem ładu, harmonii
i szczęścia. Dodanie kolejnej jednostki, które dawało liczbę 13,
burzyło ową harmonię. Liczba ta do dziś odbierana jest jako
przeciwieństwo doskonałości i porządku. Budzi w wielu osobach lęk
przed czymś, czego one same nie potrafią określić.
Prawdziwa panika zaczyna się jednak wtedy, gdy trzynastego przypada w
piątek. Ten dzień tygodnia już w XVI w. uznano za najgorszy. Wiąże się
to z religią chrześcijańską, według której to właśnie w piątek Jezus
został ukrzyżowany. I tak np. według przesądu w piątek trzynastego nie
wolno m.in. kichać, zakładać nowej koszuli i - co najciekawsze - kąpać
się! Niewskazane jest również kupowanie czegokolwiek a już w
szczególności domu bądź samochodu. Obawa przed liczbą 13 jest widoczna
szczególnie w USA, gdzie przy oznaczaniu pięter wysokich budynków po
prostu się ją pomija. W większości samolotów nie uświadczymy miejsca
nr 13, a we Francji dom, na którym widnieje taki numer, to rzadkość.
Zupełnie inaczej jest za to w Chinach, gdzie 13 to najszczęśliwsza
liczba, jaką można sobie wyobrazić.
Ale...
Liczby 13 wcale nie należy się bać. Jak mówi
numerolog Glynis McCants: „Wszystkich przesądnych pragnę
poinformować, że 13 w Numerologii to tak naprawdę 4, i wcale nie musi
być uznawana za pechową. Jest to liczba, która ma nam przypominać,
żebyśmy zwracali uwagę na drobne szczegóły, by uniknąć wszelkich
możliwych niepowodzeń.”
I niech te słowa będą pomocne wszystkim, którzy źle interpretują pewne
znaki pojawiające się po to, by nam pomóc, a nie zaszkodzić.
Inny popularny przesąd dotyczy stłuczonego lustra. Mówi on o tym, że
jeżeli nam się to przydarzy, to czeka nas siedem lat niepowodzeń we
wszystkich naszych zamierzeniach. Kiedy człowiek otwarty na
zagadnienia związane z duchowością widzi w lustrze swe odbicie,
zaczyna zastanawiać się nad tym, czy jest gdzieś inny, niewidzialny
świat. Kiedyś wiązała się z tym wiara w to, że w odbitym wizerunku
zamieszkuje dusza człowieka, która po stłuczeniu lustra nie może
powrócić do ciała. Niewykluczone jest, że u podstaw tego przesądu leży
fakt, iż w dawnych czasach lustra były tak drogie, że ich stłuczenie
było naprawdę wielkim nieszczęściem.
Wśród osób przesądnych postrach sieją także czarne koty. Podobno,
kiedy takie stworzenie przebiegnie nam drogę, to niechybnie czeka nas
coś złego. W starożytnym Egipcie np. koty należały do grona stworzeń
świętych. Za ich zabicie, bądź skrzywdzenie, groziła kara śmierci.
Średniowieczni chrześcijanie uznali natomiast te sympatyczne
stworzenia za pomocników czarownic i wcielenie samego diabła.
Najbardziej przechlapane miały właśnie koty czarnej maści, które
brutalnie, a wręcz rytualnie, zabijano. Jeżeli takie zwierzę
przebiegło komuś drogę, uznawane było za wysłannika szatana o
wyłącznie złych zamiarach. Aby uniknąć nieszczęścia należało zmienić
drogę bądź splunąć przez lewe ramię. Zwyczaje te przetrwały do dziś.
Sam znam człowieka, który widząc czarnego kota przebiegającego przed
maską jego auta, woli zawrócić i pojechać inną drogą (często
nadkładając sporo kilometrów) niż narazić się na nieprzyjemne
sytuacje. W Anglii natomiast sprawy mają się zupełnie odwrotnie. To
właśnie czarny kot jest synonimem powodzenia, a biały obarczany jest
odpowiedzialnością za sprowadzanie nieszczęść.
Wszyscy chyba znają przesąd związany z drabiną. Chodzi o to, że
przejście pod nią spowoduje szereg niepowodzeń. Najprawdopodobniej
wierzenie to ma związek z ustawianiem dawniej bardzo wysokich
szubienic. Przy tego typu konstrukcjach do odcięcia wisielca potrzebne
było bowiem nic innego, jak właśnie drabina. Jej zastosowania wymagało
również zawieszenie sznura. Przesąd głosi, że każde przejście pod
drabiną zbliża nas do śmierci, chyba że przechodzimy ze skrzyżowanymi
palcami.
Istnieje jeszcze całe mnóstwo innych, mniej lub bardziej dziwnych
przesądów. Wraz z rozwojem cywilizacji pojawiają się nowe, jak np. ten
związany z cyframi na tablicach rejestracyjnych samochodów. Podobno,
jeśli znajdują się na nich co najmniej dwie takie same cyfry, to
przynosi to nieszczęście kierowcy i tym osobom, które patrzą na taką
tablicę. Gdyby tak było, to praktycznie cały świat pogrążony byłby w
depresji i miotany przez różne nieszczęścia, które w końcu
wyniszczyłyby każdego nieszczęśnika spełniającego powyższe warunki.
Wówczas niepotrzebna byłaby już nawet obawa przed rokiem 2012, bo i
nie byłoby komu się bać.
Wiara w przesądy wydaje się mimo wszystko pozbawiona podstaw. No bo po
co obawiać się czegoś, co tak naprawdę nie jest w stanie nam zagrozić?
Problem jednak w tym, że - jak głosi znane porzekadło - „wiara
czyni cuda”. Jeżeli mocno uwierzymy w to, że po stłuczeniu lustra
czeka nas siedem lat niepowodzeń, że liczba 13 może przynieść
wyłącznie nieszczęścia, a czarny kot to zwiastun czegoś strasznego, to
niewątpliwie nasze obawy się spełnią. Ma tutaj zastosowanie kolejne
mądre przysłowie: „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”.
Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak ogromną moc ma ich umysł.
Jeśli zatem wmówią sobie, że sytuacje opisane w przesądach mogą
zakończyć się dla nich źle, to jest wielce prawdopodobne, że tak
właśnie będzie. Kiedy natomiast widząc czarnego kota przebiegającego
przed naszym samochodem pomyślimy sobie, że nic złego w związku z tym
nie ma prawa nam się stać, to wszystko będzie w porządku. Jak twierdzi
jeden z moich przyjaciół: „Wszystko zależy od odpowiednio
wypowiedzianego życzenia”. Nie demonizujmy zatem czarnych kotów,
trzynastek, czy drabin.
Pozytywne myślenie to podstawa szczęścia, dlatego zwracajmy uwagę na
to, czego oraz jakimi słowami sobie lub innym życzymy.
Źródło:
http://www.prorok.pl/czarownica/art-330,0.html
http://www.byckobieta.pl/2,191,1,numerologia-cz-1.html