Ukryta Rzeczywistość - logo
  Czego nie wiemy trzeba nam właśnie, a to co wiemy na nic się zda / Goethe
start - strona główna o idei aktualności misja działania kontakt galeria download polecam Wersja polska English Deutsche
 
  Ukryta Rzeczywistość > sympozjum  
Sympozjum
Eksperymenty
Współpraca
Audycje RTV
Publikacje
Wizyty
Akcje
Artykuły

Współpracują:

Experimentarium

Fundacja NAUTILUS

hi.Color


Poleć stronę





Napisz do nas!
Napisz!

Startuj z Ukrytą!
Startuj
z Ukrytą!


Zgłoś pomysł!
Zgłoś
pomysł!

Sympozjum
Powrót

Ukryta Rzeczywistość
To było interesujące spotkanie!


I Sympozjum "Ukryta Rzeczywistość" już za nami!

Impreza, która miała miejsce 8 kwietnia 2006, w Miejskim Ośrodku Kultury w Policach spotkała się z pozytywnym odbiorem a mogła odbyć się dzięki Szanownym Sponsorom:
 

Gmina Police Police - gmina zielona
   

oraz firmom wspierającym:

 

Miejski Ośrodek Kultury   OSiR Police
     
Hotel DOBOSZ   Bax  Biuro Rachunkowo-Podatkowe

Podziękowania należą się także kierownictwu organizacji

Impuls - Policka Inicjatywa Społeczna

za nieocenione rady przy stawianiu kolejnych kroków podczas przygotowań.


 


Minęły już pierwsze wrażenia po Sympozjum, jakie 8 kwietnia odbyło się w Miejskim Ośrodku Kultury w Policach. Upłynął też już pewien czas, który pozwolił mi na zamknięcie niektórych formalnych tematów związanych ze spotkaniem i powrót do tej zwyczajnej rzeczywistości; musiałem uszeregować pewne kwestie zawodowe, które niezwykle ucierpiały podczas organizowania akcji (bo nie jest to proste, aczkolwiek wykonalne, kiedy człowiek sam zajmuje się wszystkim co dotyczy organizacji takiej imprezy). Przygotowywana była w tym czasie m.in. witryna www poświęcona Sympozjum i innym
działaniom związanym z ideą Ukrytej Rzeczywistości.

Jeszcze tego samego wieczora otrzymałem
pierwsze relacje od osób, które miały okazję uczestniczyć w tym spotkaniu i dzięki temu zorientowałem się o potrzebie organizacji takich akcji; to także utwierdziło mnie w przekonaniu, że trud przygotowań opłacił się. Zadowolenie Gości, którzy swoją obecnością zaszczycili moją imprezę przyjeżdżając także z innych miast, jak Poznań, Warszawa czy Tomaszów Lubelski jest dla mnie niezwykle ważne! Wszystkim przyjezdnym wielkie ukłony!!! Z maili, w których pojawiały się opinie nie tylko pozytywne (których na szczęście jest o wiele więcej!) wynika jednoznaczna konkluzja mówiąca, że jest duża szansa na kolejną, drugą już edycję akcji. Czy jednak się odbędzie - zobaczymy. Dużo niestety zależy od sponsorów, a Ci nie zawsze chcą partycypować w tak kontrowersyjnych bądź-co-bądź społecznie tematach (chyba, że pod szyldem Ukrytej Rzeczywistości zacznę zajmować się sportem lub działalnością spożywczą).

Rodzynkiem w tym cieście okazał się
Urząd Gminy Police (dziękuję przede wszystkim Panu Burmistrzowi Władysławowi Diakunowi i Pani Sekretarz Róży Kłys) a niedługo potem dołączyła firma Trans-Net S.A.  (ukłony dla Pana Prezesa Mariana Markowskiego), którzy wyrazili swoją aprobatę na wsparcie tej nietypowej i z pozoru niepotrzebnej imprezy. Niezwykłość tego faktu jest na tyle budująca, że można chyba myśleć o perspektywach tej idei. Być może to właśnie Police staną się stolicą nowego stylu komunikacji pomiędzy platformą nauki akademickiej a „paranauką” w poszukiwaniu odpowiedzi na trudne pytania dotyczące człowieka, jego pochodzenia i celu, do którego zmierza... Podstawowym jednak warunkiem jest, aby nie patrzeć na Sympozjum przez pryzmat natychmiastowych wyników (jak niektórzy przypuszczali), lecz jak na wieloletnią strukturę, której wymierne wyniki widoczne mogą być dopiero po jakimś czasie.

Będąc przy temacie nauki chciałbym wyrazić ogromną wdzięczność przedstawicielom Uniwersytetu Szczecińskiego, którzy przyjęli moje zaproszenie: panu prof. Jerzemu Stelmachowi, panu prof. Franco Ferrari oraz pani prof. Ewie Szuszkiewicz, która także pojawiła się na Sympozjum i współuczestniczyła w prezentacji! Po spotkaniu dotarły do mnie jednak głosy mówiące o braku zainteresowania i swoistej „ucieczce” naukowców w obawie przed pytaniami na konferencji, lecz muszę uciąć takie spekulacje. To prywatne i zawodowe zobowiązania nie pozwoliły tej trójce pozostać do końca imprezy (o czym wiedziałem już kilka dni przed akcją), ale rozmowa, jaką odbyliśmy tuż przed ich odjazdem, pozwala mi pozytywnie myśleć o perspektywach współpracy ze światem nauki akademickiej. Padły słowa przyzwolenia, ale z pewnymi zastrzeżeniami, że aby komunikacja była czytelna należy ustalić reguły języka, jakimi będziemy się posługiwać. Czy mogłem sobie wymarzyć coś lepszego? Myślę, że nie! Zawsze podkreślałem i czynię to nadal, że system metodologicznego podejścia naukowców do tematów, którymi się zajmują to jest coś, co absolutnie należy wykorzystać. Metodologia narzuca konsekwencję w badaniach, co daje wymierność wynikom. Jest niczym innym, jak sprawdzonym sposobem dotarcia tam, gdzie chcemy dotrzeć. Wykorzystanie tej zalety przy badaniu fenomenów niepoznanych jeszcze do końca na pewno przyniesie wyniki, które przewrócą świat do góry nogami (oczywiście w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu).

Cieszę się też, że pozostali Goście przyjęli moje zaproszenie: Robert Bernatowicz, Lech Chaciński, Krzysztof Jackowski oraz Małgorzata i Edward Gardasiewiczowie, którzy chociaż występując na samym końcu zaczarowali publiczność niezwykłym odkryciem, o którym poniżej.

Miejski Ośrodek Kultury w Policach

A oto, co w skrócie działo się podczas imprezy:

Tuż po powitaniu i prezentacji występujących osób głos zabrał pierwszy z Gości. Prezes Fundacji NAUTILUS Robert Bernatowicz przedstawił fotografie zawierające dziwne kule zwane „orbs”. Okoliczności wykonywania zdjęć są czasem tak bezdyskusyjnie oczywiste, że nie ma mowy o zabrudzeniach czy kurzu, więc trudno jest zaklasyfikować je do błędów fotograficznych. Zresztą prezentowane zdjęcia pochodziły nie tylko z czasów nam współczesnych, lecz także np. z początku XX wieku.

Następnie, z lekkim opóźnieniem spowodowanym problemami technicznymi, wystąpił prof. Jerzy Stelmach. Ten znakomity fizyk i zarazem Dziekan Wydziału Matematyczno-Fizycznego Uniwersytetu Szczecińskiego opowiedział o możliwościach podróży w czasie, o obawach z tym związanych oraz opisał modele budowy wielowymiarowego Wszechświata, które rozpatrywane są przez ludzi nauki. Wykład prof. Stelmacha spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, co mnie wcale nie dziwi, gdyż informacje zostały przekazane w bardzo ciekawej formie.

Po krótkiej przerwie pojawił się na scenie człowiek, który w sierpniu 2003 roku przeżył niezwykłe chwile. Pan Lech Chaciński ze Szczecinka opowiedział o spotkaniu z trzema istotami, jakie miało miejsce na wiadukcie koło szczecinka (była prawie piąta rano). W trakcie swojej niesamowitej opowieści pan Chaciński wspomniał także o telepatycznej rozmowie z przybyszami oraz o przesłaniu, jakie od nich otrzymał. Z tonu jego wypowiedzi wyraźnie dało się wyczuć delikatne podenerwowanie, gdyż to zdarzenie miało tak silny wpływ na jego psychikę. Jak się okazało w rozmowie po akcji – na ok. 2 tygodnie przed bliskim spotkaniem III stopnia miało miejsce jeszcze jedno tajemnicze wydarzenie, które z pewnością mogło mieć związek z późniejszą sytuacją.

Kolejnym ważnym wystąpieniem była prezentacja prof. Franco Ferrari. Jego prezentację zdominował temat dotyczący kwestii życia oraz możliwości jego występowania w kosmosie. Profesjonalnie przygotowana, zawierająca wiele szczegółowych opisów prezentacja, była bardzo inspirująca, gdyż pojawiły się tam m.in. informacje o różnych rodzajach życia występujących w kosmosie. Byłem pod wrażeniem tego wystąpienia, jak i wiele innych osób, z którymi rozmawiałem.

Następną osobą, która przyjęła moje zaproszenie był najsłynniejszy obecnie polski jasnowidz – Krzysztof Jackowski. Człowiek, któremu nie można odmówić wręcz aktorskich umiejętności scenicznych zaczarował widzów swoim wystąpieniem, ale jednocześnie zaskoczył planowanym eksperymentem. Niektórzy byli bardzo zawiedzeni, bo oczekiwali pokazu jasnowidzenia. Zamiast tego pan Krzysztof zaprezentował rodzaj happeningu. Poprosiłem prof. Stelmacha i prof. Ferrari o to, aby odwróceni tyłem rzucili piłeczkami w publiczność. Zgodzili się na to. Dalej miało być tak, że osoby dają swoje przedmioty, a jasnowidz opowiada pokrótce o danej osobie. Stało się jednak inaczej. Piłeczki posłużyły do wytypowania osób, które następnie odczytały niektóre z pism wystosowanych przez różne komisariaty Policji w Polsce. Jackowski zaskoczył tym wszystkich, aczkolwiek trudno odmówić słuszności takiemu postępowaniu.

Ostatnim punktem w serii prezentacji było niezwykłe odkrycie Małgorzaty i Edwarda Gardasiewiczów. Ci przesympatyczni szczecińscy astrolodzy przedstawili niesamowitą koncepcję, której szczegółowe opracowanie miałem okazję oglądać. Według ich odkrycia 3 główne place Szczecina są ustawione względem Odry, jak egipskie piramidy w stosunku do Nilu i pas Oriona w stosunku do Drogi Mlecznej; niektórzy widzowie byli mocno zaskoczeni tymi informacjami, ale wszyscy byli zgodni, że to ciekawe odkrycie. Nawet, jeśli ktoś nie byłby przekonany do tego odkrycia, to i tak nie można odmówić pp. Gardasiewiczom ciekawego i pozytywnego podejścia do swojego miejsca zamieszkania. Zamiast skupiać się na samych negatywach i marudzeniu przedstawili miasto, w którym mieszkają, w zupełnie nowym świetle. Oby każdy człowiek tak robił.

Następnie po odczytaniu listu do Prezesa PANu wyświetlony został film „Życie po życiu” wg książki dra Raymonda Moody. Kilka osób, które pytałem, były zachwycone ciepłem i dobrocią płynącą z tego filmu. Nic dziwnego: przeżycia bohaterów filmu i ich treść poruszają do głębi!

Pod koniec odbyła się swoista konferencja prasowa (media tłoczyły się drzwiami i oknami!!!; szacunek i podziękowania dla TV Police za to, że jej przedstawiciel był do końca!!!). Było bardzo ciekawie, bo widzowie mogli zadawać w końcu pytania osobom występującym i dowiedzieć się o innych tajemniczych sprawach, o których nie mówiono w trakcie Sympozjum. Było przy okazji śmiesznie, bo atmosfera, jak to w takich przypadkach bywa, zrobiła się luźna i swojska a niektóre pytania zadawane były zadziornie i z fantazją. Było też smacznie, gdyż na zakończenie kawiarnia Cafe Forte, w której konferencja miała miejsce, zaserwowała wyjątkowo smaczne rzeczy, które w niewyjaśniony sposób zniknęły ze stołów!

Kiedy przybyłem do Domu Kultury koło 8.00, aby rozpocząć bieganinę wokół Sympozjum, nagle okazało się, że jest 18.30 i już po wszystkim. To niesprawiedliwe! Należy naprawdę zrobić coś z tym czasem (o którym była mowa w trakcie imprezy), bo sposób, w jaki ten czas potraktował uczestników Sympozjum jest bardzo nie fair. Ledwo wybiła godzina 11.11 a już żegnałem ostatnie osoby. Coś tu jest nie tak...

Kto nie był niech żałuje!

   
start o idei aktualności misja działania kontakt galeria download polecam
Sympozjum eksperymenty współpraca audycje rtv publikacje wizyty akcje
powered by: irko.net
Strona zaprojektowana przez: hi.Color  /  copyrite ® 2006 hi.Color  /  All rites reserved