|
Kosmiczny Szczecin
cz. 1
Less Hoduń
Spotykam czasem ludzi, którzy twierdzą,
że nic się nie dzieje, że taka nuda wokół i jakoś nie chce się nic
robić. Zastanawiam się wówczas, czy mają rację. Stwierdzam wówczas, że
owszem!, jak najbardziej mają rację! No bo jak ma się zdarzyć coś
ciekawego osobom, które z zasady nastawione są negatywnie do
wszystkiego i wszystkich wokół? Kryteria, jakimi się wtedy posługują
mają odgórne polecenie negowania i krytykowania wszystkiego, co może
ubarwić, wzbogacić ich życie czy pozwolić spojrzeć na pewne rzeczy z
zupełnie innej perspektywy. O tym, jak zmiana postrzegania może
odmienić nasz szary dzień, mogą powiedzieć nam szczecińscy specjaliści
w dziedzinie astrologii, czyli Małgorzata i Edward
Gardasiewiczowie.
To przesympatyczne małżeństwo badaczy miałem przyjemność gościć już
podczas I Sympozjum UKRYTA RZECZYWISTOŚĆ 8kwietnia 2006 roku w
Policach [zobacz opis],
a później bywałem u nich wielokrotnie przekonując się, jak wielkim
zasobem wiedzy astrofilozoficznej dysponują ich umysły. Tak pysznie
się złożyło, że Małgosia przyjęła moje zaproszenie po raz kolejny i
zgodziła się wystąpić podczas drugiej edycji polickiej imprezy [zobacz
opis] a jej wystąpienie spotkało się z dużym zainteresowaniem.
Podczas jednej z wizyt w domu pp. Gardasiewiczów zarejestrowałem
obszerny wywiad na temat ich odkrycia, o którym będzie mowa poniżej i
w kilku następnych odcinkach. Odkrycie owo dotyczy oczywiście 3
głównych placów Szczecina: Grunwaldzkiego, Odrodzenia i
Sprzymierzonych i ich związku z Orionem oraz starożytnym Egiptem. Ale
aby nie wdawać się w zbędne opisy oddam za chwilę głos fachowcom,
którzy najlepiej opowiedzą skąd wzięło się ich odkrycie i czego tak
naprawdę ono dotyczy. Myślę, że będzie to dobra lekcja dla niektórych
osób, z którymi miałem okazję rozmawiać, a które wskazywały na
naciąganie historii i dopisywanie symboliki do czegoś, co tak naprawdę
jest tylko czystym przypadkiem. Czy aby na pewno? Sądzę, że dopiero po
lekturze całego wywiadu będzie można odnieść się do przedstawionych
informacji. Być może nawet i po zapoznaniu się z całością materiału
związanego z odkryciem pojawią się głosy negatywne, ale jak to w
takich przypadkach bywa - to brak wystarczającej wiedzy tworzy
sprzeciwy i niepewność. Po tym, co usłyszałem od Gosi i Edka, i to nie
tylko podczas jednej wizyty oraz co zobaczyłem w misternie opracowanej
dokumentacji ich odkrycia, wiem, że wykonali swoją pracę wyśmienicie i
nie sposób zarzucić im naciągania historii. Mam nadzieję, że będzie
można przekonać się o tym już podczas pierwszej części rozmowy.
Zapraszam do lektury!
* * * * *
Jak odkryliście to, że trzy główne
place Szczecina mogą mieć odniesienie do pasa Oriona i piramid z Gizy?
Czy było to coś oczywistego czy może jakiś rodzaj olśnienia?
Edward Gardasiewicz: Zanim odpowiem ci na pytanie muszę przede
wszystkim powiedzieć o jednej rzeczy, która nie powinna nam umknąć.
Otóż fundamentalną kwestią jest fakt, że ten plan Szczecina, który
został w ostateczności zrealizowany, który przełożył się na znaną
zabudowę, był w istocie rzeczy planem świadomym, od początku do końca
przemyślanym. Od koncepcji, przez projekt aż po realizację. Nie możemy
mówić o historii tego typu, że jest to jakaś wypadkowa pewnych
czynników (chociaż np. ukształtowanie terenu też miało na to wpływ).
Niemniej jednak, co do koncepcji, była to rzecz wręcz perfekcyjnie
przygotowana. Geneza tego zagadnienia opiera się na tym, że ktoś z
niemieckim wyrachowaniem to przygotował.
A wracając do pytania... Można powiedzieć, że było to doświadczenie
opierające się, tak jak wspomniałeś, na kategoriach nagłego olśnienia.
Aczkolwiek nic takiego by nie zaistniało, gdyby nie było podstaw
dających podłoże do powstania skojarzeń. Chodzi o informacje, które
składały się na pogłębioną percepcję i możliwość zauważenia tego
właśnie odniesienia. Oczywiście należy tego szukać w różnych, nazwijmy
to, dyscyplinach wiedzy czy nauki. Niemniej jednak w sensie odkrycia
zdarzyło się to właściwie po wielu latach. Chodzi o to, że pojawiła
się możliwość obejrzenia urbanistyki Szczecina z lotu ptaka. Byliśmy
na wystawie Cezarego Skórki, który prezentował swoje zdjęcia i właśnie
na jednym z tych zdjęć dostrzegliśmy to bardzo piękne ujęcie, które
natychmiast dało skojarzenie, że jest to odwzorowanie gwiazd na Ziemi.
Jest to układ tak charakterystyczny, który już wówczas przypisywaliśmy
temu (choć takiej pewności na samym początku nie było), że będzie to
pas gwiazdozbioru Oriona. To stwierdzenie nie dawało jeszcze podstaw
do tego, żeby powiedzieć w 100 procentach, że na pewno jest to pas
Oriona. Ale w momencie, kiedy pojawiły się pierwsze analogie a czas
pokazał, że tych analogii jest coraz więcej - już w tej chwili jest to
całkiem spójny i zazębiający się wzajemnie układ zależności detali,
drobiazgów, które tworzą bardzo syntetyczną całość. Tak że można
powiedzieć, że wizyta na wystawie na Zamku Książąt Pomorskich i
podziwianie pięknych fotografii miasta z lotu ptaka zaowocowały tym,
że pojawiło się to pierwsze skojarzenie, które było oczywiście później
drążone.
Małgorzata Gardasiewicz: Tak naprawdę to nie mieliśmy żadnych
wątpliwości, że to jest Orion. To skojarzenie wpłynęło na nas i wtedy
pojawiło się to głębokie, intuicyjne odczucie, które następnie trzeba
było sprawdzić, odszukać w historii, odszukać w dokumentach i była
przy tym do wykonania ogromna praca, żeby to wszystko odnaleźć. Bo
wiadomo, że - niestety - historia Szczecina jest, powiedzmy sobie,
bardzo skąpo opracowana i zapał, który był potrzebny musiał niejako
wziąć się z pewności, że na pewno mamy rację. I taki był bodziec.
Autorzy niecodziennego odkrycia.
W tle: zdjęcie Cezarego Skórki, które było inspiracją odkrycia.
Ale nie same place zdecydowały, że
pojawiło się to skojarzenie z pasem Oriona, ale także inne części tej
struktury urbanistycznej?
Edward Gardasiewicz: Tutaj Gosia faktycznie ma rację, że tych
wątpliwości, że to jest Orion nie było, tylko właściwie mógłby być to
układ w pewnym sensie przypadkowo zawężający się tylko do tego
gwiazdozbioru. Czyli zawsze istniało prawdopodobieństwo "może jest, a
może nie jest". I pamiętam jak dziś, że jeszcze tego samego dnia
wyszperaliśmy wszystkie możliwe plany miasta, jakie mogliśmy w domu
znaleźć i postanowiliśmy spojrzeć na to z trochę większej perspektywy.
A ponieważ interesujemy się Egiptem, zarówno w sensie kultury
materialnej, jak i duchowej, więc oczywiście natychmiast pojawiły się
następne skojarzenia. Bo otóż okazało się, że Odra, jeżeli chodzi o
układ nurtu rzeki z jej dopływami - Nysą Łużycką i Wartą - przedstawia
bardzo wyraźne analogie do Nilu. Pomyśleliśmy więc wówczas, że być
może nie jesteśmy pierwszymi, którzy to dostrzegli. Oczywiście samo
podobieństwo rzek z ich dopływami zdaje się tutaj być wykazane. I co
ciekawe - jeśli mówimy o tych placach, które zostały w sposób
rozmyślny zaprojektowane tak, aby odzwierciedlały pas gwiazdozbioru
Oriona, to nie jest to z pewnością koncepcja, która zrodziła się
dopiero w połowie XIX wieku, czyli wówczas, gdy przebudowywano
Szczecin z fortu na ośrodek miejski. To jest właściwie wykorzystanie
czegoś, co zostało wykonane już w starożytności przez Egipcjan. Bo
jeżeli chodzi o pomysł, to podobny zabieg uczynili oni na płaskowyżu
Giza w Egipcie stawiając kompleks piramid. I teraz jeżeli porównamy
Nil i Odrę, Szczecin i place w stosunku do piramid (a także strony
świata są tu niezwykle ważne, że po zachodniej stronie Nilu stoją
piramidy i po zachodniej stronie Odry znajdują się te place), to wtedy
te wszystkie wątpliwości od razu topnieją. I to, o czym wspomniała
Gosia, czyli ten czas poszukiwań: oczywiście, że sprawdzaliśmy to
wszystko w atlasach, także za pomocą przeglądarki Google sprawdzając
ujęcia satelitarne i doszliśmy do wniosku, co się zresztą
potwierdziło, że to jest rzeczywiście bardzo wierne odzwierciedlenie.
Ale nie chodzi o sytuację obecną, gdy Nil jest uregulowany, bo tych
bardzo wyraźnych podobieństw już nie sposób dziś zobaczyć. Ale jeśli
zwrócimy uwagę, że Nil jest od ok. 100 lat uregulowany, to w okresie
powstawania placów w Szczecinie Nil toczył swój nurt dokładnie tak,
jak Odra. I chodzi właśnie o te odniesienia, które są właściwe dla
czasu, kiedy to się odbywało. Czyli mówimy tu o proporcjach,
odległościach, ustawieniach kątowych, itp. Czyli od razu narzuca się,
że ktoś musiał być wybitnym architektem i faktycznie wykorzystał ten
potencjał.
Widok na place Szczecina zaczerpnięty z
Google Maps [zobacz]
W Waszym bogatym opracowaniu, które
miałem okazję oglądać, jest też informacja o relacji tychże parametrów
geograficznych Szczecina do Drogi Mlecznej...
Małgorzata Gardasiewicz: Tutaj musimy znowu odnieść się do
Egiptu, skąd została zaczerpnięta symbolika i ideologiczne podłoże,
które jest tutaj niezmiernie ważne, ponieważ wszystko ma swój głęboki
i taki dosyć skomplikowany wymiar. Piramidy w Gizie zostały ustawione
po zachodniej stronie Nilu a Nil był utożsamiany w Starożytnym Egipcie
z Drogą Mleczną. I teraz przeprawa przez Drogę Mleczną, czyli przez
Nil do Nekropolii w Gizie, dawała możliwość duszom odejścia ku
nieśmiertelności. Piramidy nie są, jak utrzymuje egiptologia
akademicka, grobowcami. Służyły one do zupełnie innego celu, jakim
były głębokie przemiany, transformacje. Piramidy związane były z
Ozyrysem. Mówi się również o tym, że Ozyrys to piramidy. I tutaj
dotykamy bardzo ważnego aspektu całej sprawy, ponieważ Ozyrys był
pierwszym bogiem, który zszedł na Ziemię i przyniósł Egipcjanom
cywilizację. Pomógł w powstaniu państwa, dostarczył prawa i nauczył
ludzi żyć w zgodzie z planem boskim. Przekazał także ludziom wszystkie
informacje związane z nieśmiertelnością. I to jest o tyle ważne, że
okres panowania Ozyrysa, to jest tzw. Złoty Wiek. I jak gdyby moc tego
wszystkiego, co Ozyrys przekazał ludzkości, jest - w taki czy inny
sposób - ukryta właśnie w piramidach.
W XIX wieku, kiedy Napoleon przybył do Egiptu, wszystko to zostało na
nowo odkryte dla Europy, ponieważ do tego czasu było jakby w uśpieniu,
nikt się tym nie interesował. Napoleon był właśnie tym kimś, kto
sprowadził egiptologię do Europy. Wiek XIX to okres wielkiego rozwoju
i powrotu do tych właśnie nauk egiptologicznych; powstało mnóstwo
towarzystw, które zajmowały się bardzo mocno tą dziedziną wiedzy i
penetrowały ją dogłębnie. I w momencie, kiedy nadszedł ten czas, kiedy
Szczecin mógł zostać gruntownie przebudowany, od razu zestawiono te
korelacje, że Odra bardzo przypomina Nil, że Giza leży tuż przed deltą
Nilu a Szczecin - tuż przed zalewem. A więc podobieństwa te są tutaj
rzeczywiście bardzo, bardzo korelacyjne.
Edward Gardasiewicz: I tak jak Odra i Nil mają analogie (a
wiemy, że Egipcjanie w Nilu odnajdywali podobieństwo do Drogi
Mlecznej), tak jak gdyby odwzorowaniem pasa gwiazdozbioru Oriona,
który był właśnie tym Ozyrysem na Ziemi, były w Egipcie piramidy a w
Szczecinie są place. I to jest właśnie ta relacja pomiedzy tą boską,
niebiańską rzeką, po której bogowie na swoich barkach podróżowali, tak
samo tutaj na płaszczyźnie ziemskiej odnajdywano podobieństwa, które
są związane z tym ustawieniem (z zachowaniem dbałości) i
odzwierciedleniem nieba na Ziemi.
Małgorzata Gardasiewicz: Jest jeszcze jedna istotna sprawa.
Jeżeli mówimy o Nilu, że Nil to Droga Mleczna, że ma związek i z
Ozyrysem i z tamtym światem, to musimy także skupić się na Odrze. Bo
od czego pochodzi nazwa Odra? W opisach często odnajdujemy, że tak
naprawdę to nie wiadomo, jaka jest geneza nazwy, ale Odra jest
związana z Odynem, na co staramy się także zwracać uwagę. I jest to
proste podobieństwo tej nazwy. A kim był Odyn? Otóż miał on takie same
konotacje, jak Ozyrys: też był bogiem, też przyniósł ludziom
cywilizację, też wstąpił do nieba i jest związany z nieśmiertelnością.
A więc przepiękna korelacja. Do tego mówi się również, że Odra
przypomina swoim kształtem kobrę. I jest nawet legenda na ten temat. A
jak wiadomo w Egipcie kobra należała do insygniów władzy faraona.
cdn.
Zdjęcia:
Cezary Skórka
Centrum Wynajmu i Turystyki Szczecin
www.maps.google.com
-----------------------------------
Oto zawartość i kolejność artykułów tej serii:
Kosmiczny
Szczecin / cz. 1
Kosmiczny
Szczecin / cz. 2
Kosmiczny
Szczecin / cz. 3
|